Know know. Są błędy. Zapraszam na krótką część drugą.
Pięć metrów dzieliło demony od Strażniczek. Veronica złapała oburącz rękojeść i ugięła kolana. Natalie, dzierżąc Atrasusa w lewej ręce spokojnie czekała na odpowiedni moment, aż jej siostra ruszy, i przyglądała się potworom, jakie wydał Chaos.
Demony nagle przebudziły się. Kołki zgrzytnęły, w gęste powietrze uderzył ponury jazgot. Czas na chwilę stanął. Wszystko zwolniło tempa. Gęste powietrze odbijało się o szare kaptury, o bury pancerz. Po tej jednej chwili, kiedy nadszedł dogodny moment, Strażniczki ruszyły, rozdzielając się i okrążając trzy demony z dwóch stron. Rude puste kamienie nagle skręciły z towarzyszącym zgrzytem. Demony śledziły wzrokiem dwie szare postaci, ich dwa świetliste miecze. Ozwała się seria zgrzytów, z wnętrza demonów. Oślizgłe jęzory musnęły opary powietrza, które wzbudzone ruchem, wiło się przy szarej ziemi. Trawa zaszeleściła. Dwa miecze z wściekłym świstem przeszyły pancerz, dwóch demonów.
Natalie wiedziała, że się spóźniły. Mimo niezgrabności potworów, te nagle wyprostowały się do pionu i w mgnieniu oka zamachnęły się rozczapierzoną łapą, aby pochwycić przeciwnika. Strażniczki zdołały nieznacznie wbić się w pancerz ramion. Z ran sypał się popiół. Veronica ponownie zatoczyła łuk, podobnie jak jej siostra i obie zaatakowały od tyłu, na czekające demony. Kołki poruszyły się nieznacznie, pary burych oczu, choć wcześniej ani drgnęły, teraz lustrowały otoczenie. Potwory skupiły się w grupie i wyciągnęły swe długie szyje, otwarły paszcze, z których wystrzeliły czarne jęzory, przypominające ogromne łańcuchy. Strażniczki odbiły jęzory klingami swych mieczy. Ponownie zatoczyły łuk. Powietrze zdawało się wirować. Wokół utworzyło kłęby pyłu.
Obie zręcznie uniknęły ciosu ramion, które ponownie wykonały gwałtowny zamach. Strażniczki nagle wykonały gwałtowny zwrot i cięły gładko, celując w ugięte nogi, które przywarły ziemi i nawet nie drgnęły. Ponownie wystrzeliły jęzory. Ostrza zabłysnęły złowrogo złotem, przyćmiewając blask czerni i granatu. Demony ponownie wykonały szybki ruch, przy dźwiękach zgrzytu, jakby mechanizm wewnątrz potwora został zmuszony do gwałtownej i nagłej pracy. Kołki zaszczebiotały ostrzegawczo, kiedy obie przemknęły tuż obok sztywnych cielsk potworów, ponownie cyzniąc nieszkodliwą ranę. Czarne drobinki popiołu stanęły w kłębach powietrza.
Strażniczki oddaliły się o parę metrów. Obie uniosły klingi swych mieczy. Złoto nagle zgasło, pozostawiając po sobie cienką kreskę podkreślającą ostrze. Wyczuły drganie powietrza. Zaraz po tym, odezwał się niski pomruk. Zachrzęścił mechanizm. Demony nagle szybko obniżyły swe cielska ku ziemi. Nabite kolcami stopy wzbiły mnóstwo drobinek piasku, który gnieździł się między trawami.
Natalie i Veronica ugięły kolana i przygotowały oręż. Demony ruszyły ku każdej pędem. Na Veronicę ruszyły dwa, zachodząc ją od dwóch stron. Veronica uniosła wzrok. Jej fiołkowe oczy objęły postury dwóch demonów, które niemal w poziomie, sunęły ku niej na zgiętych nogach. Przygotowała Altariusa. Głownia drgnęła emanując ciemnym światłem granatu. Strażniczka ruszyła ku demonom.
Na razie tyle. CDN
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz