A jakos tak mnie naszlo, aby napisac. Za literowki, bledy ort nie recze. Pora robi swoje.
Swieta swieta i po swietach. W tym roku zadnych postanowien nie bedzie. I tak ich nie zrealizuje. Nowy Rok to temat dosyc sliski. Prawdopodobnie zostane sama. Inni maja zycie, innym tli sie gdzies pomiedzy sercem a plucami, miedzy dusza a sumieniem.
Sluchaj piosenki (bo piosenki) ktora w sumie leci w radiu, ktora w sumie nijak ma sie do metalu. Ale jakos urzekla. Moze slowami: We're going down. Prawda a jakze. Coraz nizej, przeciskajac sie miedzy wlasnymi kompleksami, zamotnoscia, wymaganiami oraz ogolnym niezadowoleniem.
Swieta, dzien magiczny. Czeka sie na niego caly rok aby trwaltylko 24h, ktore i tak uplywaja szybciej. Czas pojecie wzgledne. Nagle obudzimy sie pomarszczeni.
Udane zycie to takie, w ktorym niczego sie nie zaluje." Bo i po co zalowac? czasu sie nie zmieni. Zycia sie nie zmieni. Mozna tylko wygladac dalej i zastanawiac sie co mozna jeszcze naprawic. Ale. Nie zastanawiac sie zbyt dlugo.
W czasie Wigilii, kiedy wszyscy rozmawiali, a ja oczywiscie siedzialam cicho, zauwazylam, nie po raz pierwszy zreszta, ze siedze w swiecie bajek, wlasnych wyobrazen. Niby doceniam ten swiat, niby mam miec powody do zadowolenie, ale i tak gnam do wlasnych urojen. Krainy nigdy-nigdy. Coz... i tak kiedys umrzemy, nie ma sie co przejmowac, ani uswiadamiac zanadto tego, ze jest sie starym a kiedys mozna bylo to i owo.
Na gwiazdke dostalam kredki. :) Tę pania z mieczem po lewej chce nabazgrac i w dodatku o losie pokolorowac. Czeka mnie niemilosiernie trudne zadanie, no ale warte zachodu. Nabazgram Arturię (bo tak można ją nazwać) w formacie A3. Chyba bedzie lepiej. A potem fotka i na DA :3
O pani i Fate Stay Night za chwilę.
Dzisiaj w sumie machnęłam węglem obrazek. PEwno też uploaduje na devianta. Kompozycja troche zdupiona, no ale trudno. Mogę jedynie powiedzieć, iż że jest tam królik. W sumie na ciekawy i niezbyt oryginalny pomysł wpadłam. Mianowicie, pozowlę to sobie nazwać zamianą świateł. To co jasne malujemy na czarno, kontrastując to z rzeczami ciemnymi, które są jasne. I takim o to sposobem oszczędzamy wyngiel oraz czas na kolorowanie nieba, a jakiś tuman będzie się godzinami zastanawiał o co kaman.
Nie mogę powiedzieć, że zrobiłam to ot, tak, z przyczyny lenistwa. Odwzorowuje to trochę moje uczucia. Bo chcąc niechcąc "Królik" (nie chce mi się wymyślać tytułu) zmusza do refleksji.
Dzisiaj obudziąłm się o 13 z powodu namiętnego wydzwaniania do nas dziadka. Byłam wściekła. Nie, nie na dziadka. Na to, że tyle spałam i do tak późna. Drzemka podczas dnia to najgorsza turtura dla mnie. Z kolei noc jest taka fajna.... Świeconce się światła, cisza. Tylko ja, winamp i moje chore wyobrażenia.
Xmas miał całkiem dobrego loota:
- wpsomniane kredki
- łańcuszek
- pahrfum Davida Beckhama (dla kobiet!)
- książki :) Zbiór opowiadań o czarnoksiężnikach, min. opowiadanie Neila Gaimana, oraz Gildia Magów Trudy Canavan, która zresztą ciekaiw, gdyż pozycja ta nadal nie znika z Empików
A teraz trochę o Fate Stay Night.
Myślałoś, że Japończyki Cię nie zaskoczą? I tu Cię mam czytelniku!
Panienka po lewej, Arturia, czyt. Król Artur. Tak. Nie. Król Artur nie był kobietą. Trochę oszałamiające, bo stawiałam, że miast królem, jej prawdziwa postać to Joanna d'Ark (jakkolwiek się pisze), no ale brat wyspoilerował i blondyna jest nikim innym jak Arturem, a raczej Arturią.
Wierzcie lub nie, ale w pewnym momencie osiągnięcie stopnia AWESOME, takie galimatjasy już tylko dodają.
Jest to najbardziej awesome postać, jaką widziałam. Ehm.. No dobra. Niektóre mangowe postaci by się obraziły, ale serio Saber (nazywają ją tak od swojej klasy) znajduje się u mnie w czołówce.
Samo Fate stay Night powstało na podstawie gry. Brat stwierdził, że nie ma co grać, bo po kilku godzinach przewijania rozmowy (to jest ta gra) w końcu dochodzi do walki 2D. Nie dziękuję. Z tego co wiem, po obejrzeniu anime, aż tak dla Arturii się nie poświęcę.
Otóż aniem miałoby u mnie 2/10 gdyby nie Arturia ratująca sytuację swoją obecnością. To 2 zresztą i tak po przeczytaniu paru komentarzy na ten temat. Kreska kreską. Ładna. Brat się coś rzucał, ale nie będę dawać minusów za coś, co mnie nie razi. Tak więc kreska, w sumie ścieżka dźwiękowa nie jest najgorsza, aczkolwiek mnie osobiście nie powaliła. Wojna o świętego Grala, co jest hasłem przewodnim i w ogóle podstawą tejże historii to całkiem fajny pomysł, no ale Japończyki spieprzyły.
Główny bohater, Siro, (Shirou, ale pisząc Siro okazuję tym samym ogromną pogarde to tejże postaci) to jak zwykle w produktach masowego przekazu dla młodych Japończykó z rozległymi zaburzeniami osobowości, idiota, który chce naprawiać świat tylko dobrem czyli siłą woli, i który jak zwykle nakazuje coś osobie którą kocha, czyli O NIE PANIE NAJJAŚNIEJSZY! Saber, aby zachowała się tak, jakby on by się nie zachował. Dobra. 3:39, synapsy nie złączone.
Saber miała pozostać z nim do usranej śmierci, aniżeli wrócić do prześlicznej Brytanii jako Król, gdyż jak stwierdził Siro akt ten ukazuje to, że Arturia poświęci się, zamiast zacząć nowe weselsze życie. Arturia miała swoje za uszami :3 Siro to dzieciak typu: innych lubię i im pomagam nawet jeśli mnie nie lubią i wykorzystują ponieważ jestem Dooooobryyyy....
Nie rozpisując się aż nadto, nawet się tego nie spodziewałam, ale anime skończyło się prześlicznie.
SPOILER!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Otóż Arturia wróciła do przepieknej Brytani. Umarła na koniec leżąc pod drzewem, a jej sługa (Japończykom skończyły się pomysły, gdyż nie wiem czy sługa był kobietą, czy mężczyzną, a nnawet miał taką samą fryzurę co Saber) oddał za rozkazem Excalibura pani jeziora.
(a propos, to zakrwawione powietrze to właśnie ten miecz :3)
Emaila wybiła mnie z trybu >.>
W każdym bądź razie, anime nie polecam, chyba, że ktoś jest baaaaaaaaaaaaardzo cierpliwy i chce poznać tę jakże awesome postać, która jest awesome od początku do końca. Całą nadzieję pokładam w mandze, choć obawiam się, że tam koniec mnie wkurwi. Pono ma się różnić od tego w anime. (Albo może tam Arturia nie umrze?
)
Ech.. ciężkie zadanie przede mną. Gdyż praca ta będzie pieruńsko trudna. No ale ja żem Lesia, dam radę.
To tyle na dzisiaj. Greetings dla Emaili :P
No i Hyvaa(Wesolych) Joula(świąt) ja(i) Uutta(Nowego) Vuotta(Roku) wszystkim.
Z tlumaczeniem moze nie byc dobrze, ale walic. ^^"