I znów mnie wzięło.
Kolejny "popis" mojej twórczości. Jest jakie jest. Może i nieidealne, może brakuje temu wiele do życzenia, ale jest.
- Witaj. - Witam.
Istotą ludzką jestem
I dlatego się pytam,
Czuje, śnię,myślę, płaczę
Aż wreszcie,
Czuję, że czegoś pragnę jeszcze.
Czegoś osobliwego, nieznanego.
Nawet ty przyjacielu nie znasz tego.
Albo znać nie chcesz. Twoja to wola.
A mnie czasem... Wręcz mi szkoda.
Gdyż dać mi tego nie możesz,
A wymagam od ciebie!
Gdyż dać mi nie możesz,
Wręcz żądam od Ciebie!
Gdyż dać mi nie możesz,
Klęczę i błagam...
A ty nadal
Momentami niemy, głuchy
Słuchasz i patrzysz, odgarniasz włosy,
Ze swego czoła.
A mej woli nikt spełnić nie zdoła.
Gdyż nikt nie wie czego oczekuję.
Wszak ich to wola.
Ja zaś w głębi, proszę: niech się kto zlituje.
I patrze na ciebie mój przyjacielu.
Wszak nie mam takich jak ty wielu.
Świat głuchy na me szepty,
Ślepy na me rany.
A ja szukam spokoju zakłopotany.
I znaleźć go nie potrafię,
Bo może i nie chcę?
Być może odszukam go jeszcze...
Nastała chwila milczenia.
Ty odgarniasz włosy.
Mam dość już liczenia,
Czekania mam dosyć
By znów czekać.
Patrzysz na mnie, zaczynasz się lękać.
- Bywaj. - Bywam przyjacielu.
Jednak... znam takich jak ty wielu.
Nosi tytuł "Rozgoryczenie". Niech nikt niczego nie podejrzewa. Na wiele rzeczy można patrzeć pod wieloma względami.
The Delgados - Light Before we Land - ost z Gunslinger girl. Przyjdzie mi czekać pewno kolejne parę lat na tomik... Mam nadzieję, że kiedyś kupię całość. Hehe... Jedynie koło dwudziestu dolców tomik, o ile dobrze pamiętam. No co to jest?
Dostałam.... WĘGIEL :D Dobra podniecam się jak pięciolatek na widok cukierka rozdawanego w szkole. Ale.. coś w tym jest. Dokończę Natalie, może wstawię na devianta, w nocy będę się modlić aby zyskać parę favów (_^_) i zajmę się kolejnymi. A mam jeszcze trochę do nabazgrania. Zmorę, na przykład, która rozpaczliwie domaga się reedycji. Pożyjemy, zobaczymy. Moje umiejętności trochę się podwyższyły, więc można próbować. Może kiedyś sięgnę ponownie za pastele? Ponownie. Sięgnęłam za nie raz, jedyny. Ale prawda jest taka, że papier w tej mojej gryzdajce (czyt. szkicowniku) jest taki trochę lipny. I tu dylemat. Bo jak zrobię niebo i gwiazdki węglem, który strasznie lubi się rozmazywac i brudzić, to raczej pracy niczym nie popsikam, aby zahamować ten proces.
Jutro do szkoły. 3 godzinki. Polski, matma i niemiecki.
Zacznę jakiś głęboki wątek, gdyż po prostu muszę. Momentami czuję, że zachowuję się jak emo. Nie mam nic do emo. No dobra mam. Okazywanie swych uczuć innym doprowadza do jednego wniosku: osoba ta wie, że potrzebuje pomocy i o nią woła w sposób dosyć nieetyczny. Nieetyczny? Dlaczegóż? Otóż, co sama zresztą sama wiem na swoim przykładzie jest to tak na prawdę, o czym pewno wiadomo, ale pozwólcie że powiem dla samej siebie, użalanie się nad sobą i rządanie kogoś, kto mógłby się z nami poużalać. Podobnie z obgadywaniem. Żalimy się na kogoś i musimy znaleźć kogoś kto by się z nami poużalał, czyli przyznał nam rację. Przyznawanie racji? O. Tutaj już wchodzi duma.
Paradoks emo: kiedy jest nieszczęśliwe czuje się szczęśliwe i na odwrót.
Ta... Ludzi się zmienić nie da. Takie są już te ludzie...
Hanka i Ludek byli u mnie w sobote. Pograliśmy, zeżarliśmy kurczaka z bananem i ananasem a na domiar dobrego z serem (chyba :P; widać takie to było dobre) Verenka nie przyszła. Nie wiem czy nie chciała. Może ja rzeczywiście jej nie rozumiem... A staram się. Bo warto jest móc sobie wyobrazić, co czuje druga osoba. Dlaczegóż? Otóż... to w jakiś magiczny sposób ułatwia życie obu stronom. Możemy stawać się tacy jacy chcemy. Ale to już zależy od gustu. Jak już wspomniałam, ludzi się zmienić nie da.
Wracając do Hani i Ludka. Te dwa okropne ludki! Niemal otworzyły plik tekstowy o magicznej nazwie "lol" A takich plików się u Lesi NIE otwiera, z naciskiem na NIE. Po drugie. Podglądały kiedy otwierałam ideologie starszych, no ale co tu ukrywać, chyba sama tego chciałam :P Do tego... HANKA NIE ĆWICZY! Ale jest maleńki progress i założymy kapele detf metalową. \m/
Fajna tradycja te nasze spotkania :) Kluczem jest jedno: paczka żelków ^w^
Pozdrawiam z drugiego końca ynternetu. Również pana/panią Anonima i dziękuję za komentarz. Ma to swoją.. budującą stronę, kiedy dowiadujesz się, że czyta Twoje chwilowe przemyślenia, albo głupoty, albo twórczość ktoś. po prostu. Ktoś.