Czuje się osamotniona. Przez 3 dni, nie ma nikogo z kim można by było pogadać na gg o czymś normalnym. Teraz uczę się chemii. Uczę się grzecznie wszystkiego....W piątek machnęłam pracę na eko-konkurs, który organizuje nasza buda, chyba... However... Zdjęcie słabe, robione komórką.
Aczkolwiek całość wygląda właśnie tak. Wątpię aby ktoś docenił moją "artystyczną wizję". Oczywiście nie muszę wspominać, że całość mi się nie podoba. Pomysł fajny, owszem, ale wykonanie pozostawia sobie wiele do życzenia. Całość robiona głównie pastelami, ew. kredką czy prowizorycznie węglem. Dlatego lubię pisać. Zdanie zawsze można zmienić. Całość zawsze można zmienić. Czasem wystarczy mieć pomysł. A w rysowaniu raczej niekoniecznie....
Tak to raczej nic ciekawego się nie działo. A. Koncert w Niemczu w sobotę. Nie było tremy. Stałam na końcu pośród gitarzystów. Co śmieszniejsze, okazało się, że Micha też jest w United Guitars ^^ Pozdrawiamy Misię, która zapewne nie odwiedzi tego bloga, no ale i tak pozdrówmy. Oh my. Nyrek doczekał się swojego pierwszego koncertu. Jestem z niego dumna.
Z biologicznego punktu widzenia spada mi [progesteronu]. Spada i spada... Pogoda jakaś nie ta... Wszystko jakieś takie wyblakłe. Jak kolory mojej pracy tuż obok.
Dzisiaj mieliśmy na polaku wstęp do Młodej Polski. Po lekcji nasunęła mi się pewna refleksja. Mianowicie przyszłość jest destrukcyjna. Biegniemy jak ogłupiali, aby ją złapać. Łapiemy ją tylko dlatego, że daje nam nadzieje, których spełnienia nikt tak naprawdę nie jest pewien. Z czasem nowe wartości odchodzą, zastępują je inne. Czy lepsze? Czy gorsze? Nie wszystkie zmiany wychodzą nam na dobre, nie wszystkie zmiany są złe. Umiar. Chyba najważniejsza granica, o której zapominamy. Nie wyobrażam sobie przyszłości, nie potrafię. Jak czasem coś można sobie wyobrazić, ma się coś w rodzaju... wizji, co dot. przyszłości, tak powiedzmy cień tej przyszłości jeszcze nie mignął mi przed oczami mych myśli. A może rzeczywiście coś w nas pierdolnie? ;> Czasem szkoda mi tego, czasem nie ma to dla mnie znaczenia. Boimy się czegoś, czego nie rozumiemy. Nie rozumiemy przepływu czasu, nie rozumiemy śmierci, nie potrafimy jej sobie wyobrazić. Nie rozumiem przyszłości i dlatego się jej obawiam. Nie w pełni rozumiem śmierć, więc nie jestem w stanie powiedzieć, że mogę nawet i jutro umierać. Czy będę pamiętać to, co przeżyłam tutaj? Jak tak o tym myślę, to trochę mi szkoda... Nawet nie trochę, bo choć to nie jest idealne, to jednak część mnie. Coś z czym dorastałam i pomagało mi dorosnąć. Coś w co wlewałam wszystkie moje uczucia, wszystkie moje wspomnienia, to jest jak kartka papieru, wciąż nowa, która ukazuje mój nastrój. I dlatego to trochę dla mnie ważne. Pytanie pewno co? Tego nie będę pisać na tym blogu. To w sumie z jednej strony osobiste, z drugiej nie, bo dzielę się tym z paroma osobami. Yhm. W sumie to z jedną... Uhm... Obecnie z nikim. W każdym bądź razie jes to jakby dyskusją z mną samą. Czasem relaksuje, czasem męczy, czasem nieznośna biel razi moje oczy. Ale tak naprawdę, tylko TO jest ze mną ciągle. Dzień w dzień, noc w noc. I odnajdujemy się za każdym razem. Ilekroć tego pranę, potrzebuję.
Sposób na samotność? Być może. Nie powiem, że nie. Może nawet sposób na mnie samą.
Tak trochę odbiegłam od tematu. Najpierw zaczynam o przyszłości, a potem nagle piszę o jakimś CZYMŚ.
Leci Ghost Love Score Nightwisha. Brakowało mi tej kapeli. Wiele rzeczy mi brakuje. Rzeczy bezpowrotnych. Żyjemy na granicy światów. Świata przyszłości i przeszłości. I oba nas niemiłosiernie ranią. Może nie zawsze, być może nie teraz. Ale taka jest moja opinia.
A jaka epoka literacka panuje obecnie? Czasy współczesne? Młoda Polska trwała raptem 15 lat. Czasy współczesne.. Rozwój techniki... Wszystko się w sobie kumuluje, aż w końcu pęknie. Nie wiem co piszą współcześni autorzy. Orientuje się w jednym świecie i być może ten nurt jest przypisany naszej epoce...?
Niech ktoś to wszystko wyłączy.
Greetings.
Zalman Alpha2 36 — efektowne chłodzenie typu AiO
3 tygodnie temu