Zaraz zmienię kawałek. A Weep też fajny.
Ostatnio odczuwam jakąś dziwną potrzebę alienacji. Zwalam to na hormony, drżąc ze strachu, że to jednak nie moja osobowość. Tak na prawdę to przestaje mnie to obchodzić (kolejne potwierdzenie na to, iż jest coś nie tak)
Nie będę się rozpisywać o pracy badawczej, gdyż może Verenka to przeczyta, a raczej nota o moich wrażeniach nie zachęci jej do dalszej lektury.
Jako, że nie mogę się oprzeeć.... :D
Powiem w skrócie: za dużo informacji, za dużo bałaganu. Gdyby ctr + f działał do wszystkiego, ale to absolutnie wszystkiego. Świat byłby prostszy. A tak to trzeba szukać... Jutro dokończę resztę dyskusji, którą potem będę dopieszczać. Następnie wezmę się za streszczenie i wstęp, od czego w sumie powinnam zacząć, ale to jest robota na 5 minut. Wykresy też mam, więc pozostaje mi tylko dane wprowadzić i koniec. Zdjęcia zapewne w środę. Musze uświadomić Roberta i przygotować khem khem... sprzęt. Już widzę jak się turla ze szczęścia, jak zobaczy "aparaturę". W każdym bądź razie model na zdjęcie musi być. Nie wstawię fotek z pomysłowym zastosowaniem lampy... A... latarka... Byłabym zapomniała...
Karotenoidy, chlorofile. Niech żyje wiki. Dzięki niej i zwalonym kserówkom jestem mistrzem barwników fotosyntetycznych.
Dzisiaj postanowiłam się wziąć i reanimować iTrasha. Brat miał świętą rację. Cokolwiek by to nie było. Apple to syf. Większego syfu nie ma.
Ejmen. iTrash raczył odtwarzać muzykę. Alleluja! Salva nos! iTunes nadal go nie łapie. Yhm.. iTunes chyba nie istnieje na moim kompie gdyż w przepływie furii go usunęłam. A nie. Paskudna ikonka wdzięczy się na moim ekranie. Czyli nie łapie. Syf. Trzeba iść do sklepa i naskarżyć. O ile gwarancja... jest aktualna. Jak nie, to bida........ -____-" No nic. Kiedyś sobie zarobię. I kiedyś wymyślą pojemne odtwarzacze mpx.
Dzisiaj spytałaby mnie Szata. Szata wzięłaby mój konspekt i oceniłaby go. Ale nie zrobiła tego. Ból głowy i mdłości z powodu przeżarcia + ogólny brak chęci na cokolwiek sprawiły, że zostałam oszczędzona od tego przywileju. Kolejny polski pono 10 maja. Wypada aż 10h tego zacnego przedmiotu (włącznie z dzisiaj). Pozostanie koło 30. To raptem 6 tygodni. Damy radę.
Mój pokój wygląda jak istna kartkowa burza. Biologia tu, biologia tam....
Arturia leży nietknięta. Zajmę się nią w weekend. Może. Wiem co poprawić. 4 maja popijawa w Vedze, 4 maja początek warsztatów dla dzieci z podstawówki. Ja i moje umiejętności paskudnie wepchniemy się niczym osobistości z ulicy i będziemy nauczać. Ta.... Nauczać tych nieszczęśników, co nie trafili lepiej. Przyznam szczerze, że jestem niczym Eragon stojący tuż obok Tolkiena, albo Sapkowskiego. Na Twoje Verenko: niczym Zmierzch stojący pomiędzy tomamy kronik wampirów Ann Rice. Ta... Awesome, isn't it?
Chyba na tyle. Zapraszam do angielskiego wydania bloga.
Greetings