wtorek, 27 kwietnia 2010

Skoro już mam tego jpga....

Zdjęcie wykonywane za pomocą komórki, więc nie krzyczeć, że słabej jakości!
Ta... Tło, zaburzona proporcja, koślawość, krzywośc etcetcetcetcetc... Ale jest.

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

The Project Hate - Weep / Korpiklaani - Vesilahden

Zaraz zmienię kawałek. A Weep też fajny.
Ostatnio odczuwam jakąś dziwną potrzebę alienacji. Zwalam to na hormony, drżąc ze strachu, że to jednak nie moja osobowość. Tak na prawdę to przestaje mnie to obchodzić (kolejne potwierdzenie na to, iż jest coś nie tak)
Nie będę się rozpisywać o pracy badawczej, gdyż może Verenka to przeczyta, a raczej nota o moich wrażeniach nie zachęci jej do dalszej lektury.
Jako, że nie mogę się oprzeeć.... :D
Powiem w skrócie: za dużo informacji, za dużo bałaganu. Gdyby ctr + f działał do wszystkiego, ale to absolutnie wszystkiego. Świat byłby prostszy. A tak to trzeba szukać... Jutro dokończę resztę dyskusji, którą potem będę dopieszczać. Następnie wezmę się za streszczenie i wstęp, od czego w sumie powinnam zacząć, ale to jest robota na 5 minut. Wykresy też mam, więc pozostaje mi tylko dane wprowadzić i koniec. Zdjęcia zapewne w środę. Musze uświadomić Roberta i przygotować khem khem... sprzęt. Już widzę jak się turla ze szczęścia, jak zobaczy "aparaturę". W każdym bądź razie model na zdjęcie musi być. Nie wstawię fotek z pomysłowym zastosowaniem lampy... A... latarka... Byłabym zapomniała...
Karotenoidy, chlorofile. Niech żyje wiki. Dzięki niej i zwalonym kserówkom jestem mistrzem barwników fotosyntetycznych.
Dzisiaj postanowiłam się wziąć i reanimować iTrasha. Brat miał świętą rację. Cokolwiek by to nie było. Apple to syf. Większego syfu nie ma.
Ejmen. iTrash raczył odtwarzać muzykę. Alleluja! Salva nos! iTunes nadal go nie łapie. Yhm.. iTunes chyba nie istnieje na moim kompie gdyż w przepływie furii go usunęłam. A nie. Paskudna ikonka wdzięczy się na moim ekranie. Czyli nie łapie. Syf. Trzeba iść do sklepa i naskarżyć. O ile gwarancja... jest aktualna. Jak nie, to bida........ -____-" No nic. Kiedyś sobie zarobię. I kiedyś wymyślą pojemne odtwarzacze mpx.
Dzisiaj spytałaby mnie Szata. Szata wzięłaby mój konspekt i oceniłaby go. Ale nie zrobiła tego. Ból głowy i mdłości z powodu przeżarcia + ogólny brak chęci na cokolwiek sprawiły, że zostałam oszczędzona od tego przywileju. Kolejny polski pono 10 maja. Wypada aż 10h tego zacnego przedmiotu (włącznie z dzisiaj). Pozostanie koło 30. To raptem 6 tygodni. Damy radę.
Mój pokój wygląda jak istna kartkowa burza. Biologia tu, biologia tam....
Arturia leży nietknięta. Zajmę się nią w weekend. Może. Wiem co poprawić. 4 maja popijawa w Vedze, 4 maja początek warsztatów dla dzieci z podstawówki. Ja i moje umiejętności paskudnie wepchniemy się niczym osobistości z ulicy i będziemy nauczać. Ta.... Nauczać tych nieszczęśników, co nie trafili lepiej. Przyznam szczerze, że jestem niczym Eragon stojący tuż obok Tolkiena, albo Sapkowskiego. Na Twoje Verenko: niczym Zmierzch stojący pomiędzy tomamy kronik wampirów Ann Rice. Ta... Awesome, isn't it?
Chyba na tyle. Zapraszam do angielskiego wydania bloga.

Greetings

sobota, 17 kwietnia 2010

Medieaval Babes - Essex

Tak mnie wzięło. Jest to zespół z UK. Śpiewają pieśni religijne etc. w najrozmaitszych językach. Od łaciny, po walijski czy francuski. Poza tym utwory te zachowują swój charakter i brzmią tak delikatnie :)

Wczoraj byłam mile zaskoczona. Wiedziałam, że czas wejść na mangafoxa. Fate Stay Night, kolejny tom został dodany :D Finally. Fajnie, że manga ma być inna od anime, choć w sumie nie wiem czy dobrze, bo pewno zakończenie mnie mówiąc niecenzuralnie - wkurwi. No ale trudno. Kreska cieszy oko :)

Medieaval babes w połączeniu z FSN oraz do tego jeszcze soundtrackiem z... - cholera nie pamiętam filmu, w każdym bądź razie kompozytorem soundtracku jest James Horner - zainteresowały mnie mitologią celtycką. I co prawda ściągnęłam starsznie żałosną wersję tej "mitologii" (już mity słowiańskie są bardziej rozbudowane). Będę musiała to kiedyś przeczytać. Tak by się przydało, don't ya think?
Kultura Anglii sprawiła, że narodziła się nowa bohaterka w Szarym Jednorogu. Jak większość postaci, powstała bez powodu, i właśnie powód jej egzystencji w Szarym wymyślam. Dziewczynka zowie się Alanora i gdy tylko skończę rysować Saber zapewne i za nią się wezmę, bo co tu ukrywać, Alanora ma swoje korzenie w bohaterce FSN. Można się domyślać kim Alanora jest, bądź kim się stanie. Whatever. Nie dbam o to. Czysta inspiracja, z której postaram się wyhodować coś ciekawego.

Moje moczarki moczą się w wodzie. Czekają aż pewnej nocy (tj. dzisiaj) napromieniuję je światłem o poszczególnej barwie, a potem zacznę liczyć pod lupą ilość uwolnionych pęcherzyków, których średnica równa się 0.25 mm Nie ma to jak być biolchemem. I do tego spr w poniedziałek... Niektóre rzeczy mnie przerażają, ale staram się w jakiś sposób siebie wychować. Praca praca i jeszcze raz praca. Bo ile można siedzieć i grać w M&B, albo oglądać tv, czy rozwiązywać pasjansa... Potem zostaje Nyrek i reszta, lecz mam ważniejsze sprawy na głowie.Tak więc muzyka, twórczość i bazgry czekają, aż łaskawie się nimi zajmę po oddaniu pracy badawczej. Tak liczę czas. Kiedy ten sprawdzian? Ach... Tydzień po oddaniu pracy badawczej. Spotykamy się dzień przed oddaniem pracy badawczej? Etc. No nic. Może świruję, ale nie lubię czegoś takiego. Whatever.

Tak więc słucham sobie muzyki, coś tam czytnę z mondrych książków dla studentów i postaram się zapamiętać. Problem w tym, że mi sie nie chce :P Z kolei siedzenie i gapienie się w sufit też nie jest ekscytujące... No nic. Ładny dzionek zbliża się 19. Chyba wystarczająco na dzisiaj.

Greetings