I coś znów z Kharasem nie wyszło. Epic LEgend raczej nie doczeka się kolejnej części. Tak tak. Niestety. Ostatni i gorący epizod z życia naszych bohaterów jest uwieczniony w pewnym zeszycie, którego miejsce przebywania znam tylko i wyłącznie ja. A chyba jednak nie...
Tak czy owak.
Piątek. 11 grudnia. Rok pański 2009. Jeszcze.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...
Wielkie poszukiwania podręcznika z biologii, który zaginął w akcji specjalnej "Reklamówka" ma się rozpocząć dzisiaj. Miejmy nadzieję, że główny dowadzący, a raczej dowodząca (czyt. ja - zaskoczę Cię) łaskawie ruszy tyłek aby stoczyć się po schodach na drugie piętro, na parter... albo zechce łaskawie poszukać w pokoju.
W sprawach szukania i gubienia rzeczy występuje pewna zależność.
Już objaśniam. Otóż:
To co kiedyś zgubiłaś (-eś; - oś) zazwyczaj się nie znajduje. Odkrywcze, ale to nie koniec. Gdy tydzień później, zgubisz coś zupełnie innego i zaczniesz tego szukać, zazwyczaj znajdujesz rzecz, jaką zgubiłoś wcześniej.
Serio. Sprawdza się. A w związku z tym można jeszcze dopisać iż:
Zazwyczaj gdy zgubiłoś coś niezmiernie ważnego, jest to pierwszą rzeczą zagubioną i tak się składa, że jest potrzebne wcześniej, niż zdążysz zgubić rzecz drugą.
Tak czy owak. Ekologia we wtorek. Mam ok. 72h na odnalezienie tego cuda. Gdyby ktoś widział... i znalazł obdarty, brązowy (z reguły Lewiński jest zielony, ale jego szlachetną barwę przysłania warstewka "brudu")
Idą święta na na na na...
Z tejże okazji, iż postanowiłam dać mym palcom odpocząć i nie grac na Nyrku czy też Gejaszku, możliwym jest, że cuś nabazgram. Mam koncept. :3 No ale obaczym co z tej bazgraniny wyjdzie, szczególnie, że nie skończyłam jeszcze innego wcześniejszego prodżektu.
Si ja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz