Z chęcią bym to powtórzyła. I posłuchała raz jeszcze wszystkich kawałków. To był pierwszy koncert dla Ann i Meri tego typu. Na szczęście polska publika nie zawiodła. Polska publiczność jest wyjątkowa i być może muzycy odwiedzą nas jeszcze raz ^^
Prócz Eluveitie oraz jakiegoś polskiego zespołu, który zagrał Nemo, ku
Piątek skończył się szczęśliwie :) I dzięki temu był wbrew pozorom miłym dniem. Nie mogę się doczekać aż wyjdzie płyta Godnr.universe. Kupię z pewnością. Mam teraz konto w banku, to mogę szaleć hyhyhy. Ech.. Warto by było poszerzyć płytotekę, gdyż nie za bardzo mam się czym pochwalić, w przeciwieństwie do zasobów na dysku twardym. Ale ci..! Ja tylko pożyczam.
Jak zwykle koncert dał mi kopa :) A kawałek The Dandy natchnął niesamowicie i jakoś pokierował moją ręką. Kolejna wersja Natalie, ale to dobrze. Cokolwiek by to nie było, byle do wykształtowania jakiegoś stylu.
Odn. gitary, to będziemy się uczyć skal. Z tego co widzę, to nie jest to zbyt skomplikowane. Może w końcu czegoś się nauczę na tej gitarze. Fajnie by było umieć też teorię muzyki Coraz bliżej do swoich niewykształconych marzeń...
Tyle na dzisiaj. Nie chce mi się opowiadać, bo to zbyt męczące. Jutrzejszy dzień będzie dosyć trudny, no ale niech stracę. Jest mi to obojętne.
Greetings
To widzę że koncercik był ciekawy :P
OdpowiedzUsuń