A o to część pierwsza wspólnego opowiadania mojego i Hanki :)
- Oh nie Lars! Nie tak mocno! Nabijesz Kubusiowi guza! - powiedziała Stefani i podbiegła do swego niedoszłego kochanka, który kwiczał i wił się na podłodze z powodu krwotoku małego paluszka u ręki.
- Żegnaj! Oto nadeszła ostatnia godzina, w której przyszło mi spełnić dług mego ojca...
- Yyy... Twój ojciec był rolnikiem - stwierdziła zdezorientowana Stefani.
- Rolnikiem? Ach... Tak. Tak, tak. Ale mówię o moim drugim ojcu, który był synem twojej ciotki i ożenił się z...
- Zaraz, zaraz.... Moja ciotka nie miała syna.
Lars przejechał sobie ręką po twarzy i z politowaniem zmierzył swą małżonkę wzrokiem.
- Od początku - westchnął, a następnie zaczął wyliczać. - Mój drugi ojciec, który jest synem twojej ciotecznej ciotki ze strony twojej matki, tej, która ma pudle - dodał, gdy dostrzegł wyjątkowo tempy wyraz twarzy u Stefani. - No i on zabił mojego pierwszego ojca, wiesz, tego co niby dał nasienie mojej matce na mnie. No bo z probówki jestem! - warknął. - Po tym jakże przykrym zdarzeniu...
- Au! - zawył Kubuś zwany również wśród brazylijskiej szlachty jako Marco Antonio Pedalunio. Lars z zimnym wyrazem na twarzy uklęknął i demonstracyjnie go spoliczkował.
Koneic cz. I Zapraszam ponownie jutro :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Zwariowane, nie powiem :P Idealnie w Waszym stylu :p ^^ Hihihihi
OdpowiedzUsuńWaiting for more
Pozdro :*
'ja jestem z probowki' - sikam xD
OdpowiedzUsuń