No i skończy się czas, gdzie siedziało się na stryszku w Niemczu i pisało "Szarego"... W sumie, powinnam zająć się "Bractwem"
Teraz pozostaje mi przetrącać kioski i szukać "Mangi" <ło losie> Chociaż... w 3 numerze nie obraziłabym się, gdyby raster w prezentach dali ^w^ Oraz kredki załatwić sobie powinnam... Mam parę dyszków, więc SZALart z przyjemością mi coś z Krakowa podeśle, a kto wie, może i na kolejna serie z Przygód Kubusia Wędrowycza starczy.
Wszystko dobre co się dobrze kończy. Niemcz zapewne odwiedzę za rok, gdyż będę potrzebowała regeneracji po przetyranym roku szkolnym. Ach witajcie sprawdziany i inne szkolne bzdety, które mało się dla mnie liczą. Witajcie godziny spędzone w tej budzie i odliczania do kolejnych dni wolnych oraz wakacji. Witajcie narzekania na brak wolnego czasu, chociaż jest on pod dostatkiem. No dobra, byleby natchnienie jako takie mieć i oby słowa się kleiły w jakiś sens, no i żeby kreska się wyrobiła :D I żeby Nyreczek oraz Gej fajnie brzmieli.
Darn, normalnie jak postanowienia na nowy rok... Ups.. ano jest nowy... >.<

Dodaj jeszcze i żeby bloga nie porzucić i bedzie cacy :)
OdpowiedzUsuńWigilia wybuchu II wojny? xD Nudzi Ci się? xD Widać bardzo.
Wiedźmin mrrr... Męczę go już kilka dni z rzędu :)
Tralalala
*klania sie nisko dziekujac tym za wystąpienie*