poniedziałek, 6 września 2010

Quan Von la Layeta

Dawno nie pisałam. Złapałam nastrój, więc, a co mi tam. Napiszę.

Szkoła. Powrót na stare śmieci. I wtedy dostrzega się ich urok.
W Niemczu było super, jak zwykle. Nocowanie na strychu, poranne hartowanie, aby obejrzeć mecz na grand prix siatkarek. Polki zajęły 6 miejsce. Trudno. Mogły wygrać brąz, ale chyba one nie mogły w to uwierzyć.

3 klasa. Matura w maju. Mam rok szkolny krótszy o 2 miechy. Miło. Grzecznie uczę się biologii, chemii , przeprowadzam doświadczenie... 
A propo. Mamuśka kupiła mi 20 moczarek argentyńskich. Rosły, a raczej trwały dzielnie przez całkiem długi okres czasu. Dotrwały do dzisiaj. I akuratnie dzisiaj się nimi zajęłam. Wywaliłam słój z wodą i zielskiem do umywalki i szukałam TEGO jedynego okazu, który następnie miał zostać poćwiartowany. Okazało się, że prócz moczarek w słoju było coś jeszcze. Małe, słodziuchne śmiaczki, które przemierzały taflę umywalkowej wody do góry dnem. Chciałam im zrobić zdjęcie, po wykonaniu zadania, lecz gdy weszłam do łazienki i zerknęłam do umywalki okazało się.. że ich nie ma. Nasunęło się całkiem niegłupie pytanie. "Gdzie są te ślimaki?" Powolutku cofnęłam się o parę kroków i obejrzałam dokładnie łazienkę. Małych kropek o długości góra 4 mm raczej bym nie obaczyła. Na szczęście wszystkie się znalazły zakopane w moczarkach. Ech. Skończyły tragicznie w zlewie. Ale to nie jedyni przedstawiciele ślimakowej społeczności w moim małym ekosystemie. 

Teraz w szkole, jakoś każdy dzień ma sens. No. Można by tak rzec. Bo jak nie chemia, to biologia. Plan mają zmienić. Poniedziałek zapowiada się prześliczny. Koniec codziennych zajęć i spanie. Gdyby jeszcze się wfu pozbyć >.>

Moczarki mnie wkurzają.

Pachnie jesienią. Do mojego pokoju wkrada się nostalgia.

Jutro Omen chce mnie wyciągnąć na śniadanie do Maca. Trza specjalnie wstać o 6:20. Hellyea. Bez entuzjazmu, bo ja lubię spać.

Niby jakiś koncept na Starszych, ale go brak. Sieczka w mojej głowie. Może coś ruszę. Czas najwyższy. Przynajmniej z Prologu jestem zadowolona.

To tyle. Do zobaczonka kiedyś tam

Greetings.

1 komentarz:

  1. Ślimaki! Oww to takie słodkie.. Wyobrażam sobie ten moment co znikły... Taka Lesia szukająca ślimaków.. odjazd

    OdpowiedzUsuń