Hiho everyone!
Jak w temacie. Dzisiejszy dzień nie był aż tak bardzo upierdliwy. Lubie wtorek. 2 biologie :D
W końcu mam na iTrashu coś, czego nie przesłuchałam 100 razy, nie spytała mnie z polaka ani z bioli, z histy nawet coś napisałam na spr >.> No ale po kolei.
W weekend byłam u brata w Wawie. Lubię W-wę. Nie wiem. Jest to jakby symbol wolności... W kązdym bądź razie świętowaliśmy 27 urodziny brata. Matce się popieprzyły roki oczywiście :P Zjedliśmy torta, pograliśmy na konsoli, pojeździliśmy po W-wie i weekend minął. Dnia następnego, czyli poniedziałek przywitała mnie biologia. Poszło. Fotooddychanie. Potem o zgrozo mieliśmy polski. I jakaż wspaniała niespodzianka. Dostała dst za aktywnośc na lekcji O.O Ja przepraszam, za co? Czasem Szata gapi się w moje oczy, nie wiem... Wyczytuje z nich moje zainteresowanie lekcją? No bo zglosilam sie zlaediwe parę razy, jak mnie o coś pytała to też za bardzo nie wiedziałam co powiedzieć, a tu proszę! 3! Jak dają, trza brać :>
Potem nie było już tak ekscytująco. Poszłam spać i... obudziłam się o 6:18. Nie ma to jak myśl o 5:00 "Nieee... jeszcze 30 min... wale ide spać dalej" I potem delikwent budzi się o 6, za 6 minut ma autobus i rodzi się pewnego rodzaju problem. Pojechałam taryfą. Jeszcze by mnie z bioli spytała na kolejnych lekcjach >.> No. A po bioli i polaku wos. Mnie i Omenowi udało się na tyle wychować Ludka, iż ten sam z siebie robi na prasówkę. Trzeba mu kupić czekoladę czy cuś... Po wosie hista i spr. Nie czytałam, nie chciało mi się. Izi zawsze nam daje pyt na geniusz, które polega na tym, że sami sobie wymyślami zadanie. Walnełam opis miecza jednoręcznego i dwuręcznego z wagą i długością. To już są takie pierdoły, no ale niech się chłopak cieszy i przyzna mi parę kt aby pozytywna była ^w^
No, a teraz w domu. PRzez cały dzień nękał mnie utwór zespołu The PRoject Hate. Kiedyś miałam, teraz nie mam, więc postanowiłam skorzystać z dobrodziejstw interneta i ściągnąć. Za 6 torrenten się udaje. Ściągam dyskografię. The Project Hate grał gdzieś w okolicy roku 2000. Niezbyt znany zespół. Wszystko jasne? Jedyne na co mogłam liczyć to peery, których nie było, aż tu nagle patrz! Pojawił się seed. Moja radość nie ma końca i gdyby nie to, że jestem zmęczona, to był pewno wyła z radości.
Dzisiejszy dzień był pełen niespodzianek. Tata podłączył laptopa do internetu. Woaoaaah! To już wyczyn, bo tacie niespecjalnie udaje się monitor wyłączyć, a tu nagle... taki wyczyn. Nie mam się z podziwu. Moje staruszki nie są aż tak strasznie atechniczne jak to się wydaje. No. Za minut 24 powinnam iść spać. Tak więc zmyję z siebie pot, spakuję plecaczek i oddam się na spoczynek, aby jutro o brzasku powitać kolejny dzień...
C'ya
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz